Strona 1 z 1

Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

: 29 sty 2016, o 22:15
autor: Paweł CMS
Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.
Chciałem podzielić się z Wami pewnym ciekawym projektem, który aktualnie realizujemy w naszej firmie i jednocześnie prosić Was o pomoc. Udało nam się pozyskać bardzo ciekawą, przedwojenną łódź żaglową, ówczesnej klasy „L”. Tą unikalną jednostkę udało się zachować dzięki dobremu sercu kolegów z YKP Warszawa, którzy przechowywali Elkę w swojej wiacie, póki nie znalazła nowego domu, czyli ładnych parę lat.

Klasa „L” została zaprojektowana przez ojca polskiego żeglarstwa śródlądowego Antoniego Aleksandrowicza, który był jednocześnie założycielem i organizatorem Yacht Klubu Polski, jako klasa regatowo – turystycznych, mieczowych łodzi żaglowych. Nasza Elka nosi wdzięczną nazwę „Da-wi”, została zbudowana między rokiem 1936 a 1939 w Warszawie, dla znanego kompozytora Witolda Lutosławskiego, który był jej długoletnim armatorem i żeglował na niej wraz ze swoją małżonką Danutą po Wiśle. Oczywiście Pan Witold był członkiem YKP Warszawa, a łódź bazowała na ykapowskiej przystani.

Generalnie łódź zachowała się w dobrym stanie za wyjątkiem faktu, że nie ma dziobu ;) oraz uszkodzona jest przymasztowa część pokładu, brakuje także cęgów. Poza tym właściwie całkowicie brak osprzętu oraz miecza i steru. Zachował się piękny wygięty maszt, ale niestety bez okuć.Chcielibyśmy tchnąć w tą uroczą staruszkę nowe życie, tak aby wróciła na wodę. Mamy także ambitny (zważywszy na zakres prac) plan pokazania łodzi na tegorocznych targach Wiatr i Woda. Pracy jest wiele, czasu mało. Chciałbym w tym wątku dzielić się z Wami wiadomościami z przebiegu remontu, ale także prosić o pomoc.

Będę bardzo wdzięczny za wszelkie materiał, zdjęcia, informacje, rysunki, itp. dotyczące łodzi klasy „L” oraz ich konstruktora A. Aleksandrowicza, a w szczególności naszej Elki. Ponadto, gdyby gdzieś w zakamarkach Waszych przystani kurzyły się zapomniane elementy wyposażenia: stary ster (może być od Omegi) najchętniej z rogatnicą, drewniany czerpak, stare koło ratunkowe, kipy mosiężne stałe (bez szyn), mosiężne małe knagi, stare pagaje, bosak lub jakieś inne drobiazgi z epoki to chętnie odkupimy je, lub wymienimy na produkty z naszej oferty, albo po prostu przygarniemy jeżeli ktoś okaże się tak wielkoduszny. Z góry dziękuje za pomoc, a niebawem kolejna porcja wiadomości z frontu prac na „Da-wi”.

Paweł Ryżewski
http://www.farbyjachtowe.pl
cms(at)farbyjachtowe.pl

Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

: 4 lut 2016, o 07:00
autor: Admin
Nasza Elka przeszła od fazy kiedy jej ubywa, do fazy kiedy zaczęło jej przybywać. Zaczęliśmy od górnych planek, żeby zobaczyć jak to tam wyjdzie ze stewą dziobową. Dosztukowaliśmy ułamane wzdłużniki, i zaginione wzmocnienie na pierwszej wrędze. Wszystkich klejeń dokonujemy żywicą West System z utwardzaczem 205 i wypełniaczem 405. Tą metodą sklejamy także porozklejane sklejki pokładu.

Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

: 6 lut 2016, o 07:00
autor: Admin
Mijają kolejne dni remontu podczas których Elka odzyskała dziób :) No może nie całkiem jeszcze, ale planki już spasowane no i oczywiście dziobnica i cała węzłówka zrobiona i sklejona. Nie ma się co nad tym rozpisywać, bo na poniższych fotkach wszystko widać.

Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

: 10 lut 2016, o 07:00
autor: Admin
Już było tak pięknie, już Elka dumnie prężyła swój nowy dziób – kto nie wieży niech zerknie na zał. fotkę, a tymczasem z dziobu znowu wystają gołe wzdłużniki, wręgi i stępka. Zdjęcie nowo spasowanych planek pozwoli dokładnie je zakonserwować, jak również wszystkie elementy które później będą trudno dostępne. Gruntujemy Olivą Wood Primer z dużą ilością rozcieńczalnika 564 (do 50% w pierwszych warstwach). Drewno pije jak student na juwenaliach ;) Drewno w dalszych częściach łódki bliżej kokpitu jest dobrze zakonserwowanej, ale w trudno dostępnej dziobowej części stary (pewnie jeszcze oryginalny) lakier zupełnie się złuszczył i zostało właściwie surowe drewno. Nie wiem czy wspominałem, że nasza Elka ma zarówno zład jak i poszycie dębowe, i ta dębina jak to dębina w miejscach kontaktu z wodą przyczerniała, co mnie osobiście się podoba. Następny krok nitowanie!

Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

: 20 lut 2016, o 12:15
autor: Admin
Dylematy szkutnika – pokost czy impregnat epoksydowy?

Odpowiedź padnie już na wstępie, my (w tym wypadku) używamy impregnatu epoksydowego na takiej samej zasadzie jak używa się pokostu, to znaczy do nasączania drewna (a więc nie chodzi o pomalowanie, czyli utworzenie powłoki na drewnie). Pokost lniany podobnie jak inne produkty olejne, po odparowaniu rozcieńczalników (najczęściej terpentyny, która jest stosunkowo mało lotna), sieciuje w drewnie schnąc oksydacyjnie, co także trwa długo z uwagi na ograniczony dostęp tlenu do głębszych warstw oleju. Impregnat epoksydowy rozcieńczany jest dużo bardziej lotnymi rozcieńczalnikami, które szybciej odparowują, a sieciowanie przebiega od razu w całej objętości impregnatu poprzez reakcję z utwardzaczem.
Skoro używamy go jak pokostu, to czemu nie pokost? Po pierwsze zamierzamy jako uszczelniacza użyć Sikaflexu, który nie przyklei się do tłustych elementów, po drugie pokost jest mniej trwały. Główni wrogowie to promieniowa UV oraz woda morska, która ma odczyn alkaliczny i zmydla tłuszcze. Dlatego pokostowane elementy następnie powinno się polakierować. Impregnat epoksydowy nie podlega tym problemom. Po trzecie pracujemy w temp. ok 5 st. C. i to nie są warunki na dobre pokostowanie. Dodatkowo dodam, że mówimy głównie o impregnowaniu sklejki i drobnych elementów drewnianych.
No i na koniec kilka słów co nowego na naszej Elce. Po pierwsze nitowanie. Po drugie primerowanie szpar miedzy plankami Sikaprimer 290, po trzecie zalewanie szpar gumą Sikaflex 298. Przebieg prac można śledzić na naszym blogu: https://www.farbyjachtowe.pl/blog

Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

: 21 lut 2016, o 07:00
autor: Admin
A co tam ciekawego słychać na Elce? Za nami nitowanie nowych planek i zalewanie kadłuba Sikaflexem. Gdyby teraz zwodować łódkę to powinna już pływać :). Ale niestety na tą chwilę trzeba jeszcze poczekać. Przed nami dobijanie obluzowanych nitów i szpachlowanie otworów po nitach. Oryginalnie wszystkie twory były szpachlowane właśnie, a nie kołkowane i tego się trzymamy. Szpachlować będziemy za pomocą West Systemu + wymieszamy razem dwa wypełniacze 405 Filleting Blend (brązowy) i 403 Microfibres. Potem całość szlifujemy, stare rozjaśniamy, a nowe przyciemniamy i całość lakierujemy. A czas nas goni, oj goni.

p.s. Ponieważ padają pytania o konkretne nazwy produktów to pozwalam sobie podlinkować:
WEST SYSTEM A-pack (105+205) – żywica i utrwadzacze
WEST SYSTEM 405 Filleting Blend – mieszanka do spoinowania
WEST SYSTEM 403 Mikrofibres – zagęszczacz z włókien celulozy bawełnianej

p.p.s. Materiały o remoncie zamieszczamy też na blogu, gdzie pojawiają się też informacje o łodziach „L” nie zamieszczone na forum, no i zdjęcia mogą obejrzeć osoby nie mające tu konta.

Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

: 23 lut 2016, o 08:54
autor: Admin
Kolejny etap prac na Elce za nami. Nie są to niestety prace bardzo widowiskowe, ale za to bardzo czaso i pracochłonne. Dobijanie obluzowanych nitów, szpachlowanie setek otworków po nitach no i szlifowanie, szlifowanie, szlifowanie … Na zdjęciach widać, że nowe drewno znacząco różni się od starego, jest jaśniejsze i bardziej różowe. Stare drewno jest bardziej żółte, ciemniejsze i upstrzone łatkami zszarzeń, w miejscach gdzie stary lakier złuszczył się i dębina przez wiele lat wystawiona była na działanie pogody. W następnej kolejności postaramy się trochę przyciemnić nowa dębinę za pomocą Owatrol Marine Strip, a stare elementy nieco rozjaśnić za pomocą Owatrol Marine Deck Cleaner. A potem już tylko lakierowanie i dół będzie gotowy :)

Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

: 3 mar 2016, o 08:11
autor: Admin
Kochani, targi Wiatr i Woda zbliżają się wielkimi krokami. Czas mocno przyspieszył i żeby zdążyć na czas z naszym ambitnym projektem właściwie cały czas poświęcamy na przygotowanie łodzi. Wiele wydarzyło się od czasu ostatniego postu: Elka ma zrobione dno, odnowiony maszt, zrobione wszystkie okucia na maszt, salingi oraz jumpsaling, nowe cęgi, nową płetwę sterową wraz z jarzmem oraz płetwę mieczową. Niestety nie mam czasu o wszystkich tych ważnych detalach się rozpisywać. Do zrobienia został pokład wraz zamocowanie osprzętu, otaklowanie masztu i lakierowanie wnętrza. Ponieważ do imprezy został praktycznie tydzień, tymczasem zakończę moją relację z remontu i zapraszam wszystkich na nasze stoisko na Targach numer 39A Hala A. Tam będzie można łódź obejrzeć, dotknąć, powąchać i oczywiście pogadać :)

Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

: 9 mar 2016, o 09:13
autor: Admin
Witajcie. Wczoraj wieczorem zapakowaliśmy Elkę na przyczepę, zapatuliliśmy nowiutką plandeką i dziś od samiuśkiego ranka pomykamy do Wa-wy. Zapraszam wszystkich serdecznie na nasze stoiska na Wiatr i Woda w hali A numer 39, gdzie będzie można zobaczyć jak teraz wygląda ta piękna łódka. Jak wyglądała, kiedy do nas trafiła to pokazują załączone fotki. Do zobaczenia na targach!

Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

: 16 mar 2016, o 11:34
autor: Admin
Przedwojenna, drewniana łódź żaglowa typu "L" budziła wielkie zainteresowanie na targach Wiatr i Woda. Była to jedyna drewniana żaglówka na targach i wiele osób twierdziło, że jest to najładniejsza łódka na całej wystawie. Niezmiernie miło było nam słuchać tych opinii. Pojawiło się też wiele wspomnień związanych z początkiem żeglarskiej pasji u osób nieco starszych i zainteresowanie nietypowymi rozwiązaniami (rogatnica, lub wygięty maszt Marconi) u młodszej widowni. Największe chyba zainteresowanie budził pokład - przypomnijmy drewniany pokład został zgodnie z oryginalną specyfikacją pokryty tkaniną bawełnianą i pomalowany. Wiele osób myślało, że jest to laminat, albo farba przeciwpoślizgowa. Rozwiązanie to tak spodobało się niektórym zwiedzającym, że planowali zrobić podobny pokład na swoich jachtach z laminatu. Czy to się uda? - nie mam pojęcia. Wiele też osób myślało, że nasza łódka to Omega, dopiero po dokładniejszym przyjrzeniu się stwierdzali, że jednak różnice są znaczne. Wiele osób wspominało też, że śledziło remont łodzi na forum, naszym blogu lub FB i sporo wiedziało o tym projekcie. Było na bardzo miło, ponieważ wielu ludzi nie wierzyło, że zdążymy na targi wiedząc jaki mamy zakres prac do zrobienia i w jakim stanie była łódź przed remontem. Odnoszę wrażenie, że w dobie dość podobnych do siebie i masowo produkowanych jachtów i łodzi, taka łódź "z duszą" budzi wielki sentyment podobnie jak inne zabytki techniki np. stare samochody lub pociągi. Cóż tego klimatu nie da się "podrobić".